04-05-2021, 22:10
To ja się lekko przypie*dolę do ogółu jeśli można. Przypomnijcie mi chociaż jedną misję, która była grana powoli, "immersyjnie", z klimatem i w miarę niedawno (powiedzmy max 1-2 lata wstecz) gdzie faktycznie szycie ran lub inne realistyczne/ mil-simowe i spowalniające grę elementy byłyby fajnym uzupełnieniem rozgrywki, pożądanym przez graczy. Żeby ułatwić Wam zadanie podpowiem - no prawdopodobnie nie było lub może jakaś przypadkowa jedna i wcale nieprawda.
To że system medyczny wygląda jak wygląda nie jest przypadkiem, szycie nie jest wyłączone przypadkiem, tylko poparte jest to wieloma obserwacjami i dyskusjami przed/po misjach. Nie chcę tu nikogo atakować i nie chcę, żeby to było odebrane jako jakiś zarzut, ale w gruncie rzecz ujmując no my tak po prostu gramy - bez zaangażowania i for fun.
Wbrew pozorom missionmaker nie ma w tej grupie pola do popisu, bo zakres tolerancji graczy, jeśli chodzi o gameplay jest baaaardzo wąski. Śmiem nawet stwierdzić, że wszystkie misje rozgrywane są tak samo.
I w zasadzie nikt nie zadaje sobie już pytania dlaczego tak jest. A wypunktować można sporo, m.in.
- notoryczny brak dyscypliny (tak, wystarczy 1-2 osoby żeby zepsuć misję mm-kerowi i reszcie graczy)
- brak zaangażowania w przebieg misji (nikt nie czyta opisów misji, nikogo poza TL nie interesuje stan drużyny i obecna sytuacja podczas misji)
- brak zaangażowania w odprawy po misji (brak konstruktywnej oceny, analizy, krytyki)
- wąski zakres umiejętności/ niska znajomość mechaniki gry i brak rozwoju w tym kierunku (ciągle te same osoby w tych samych rolach, deficyt dowódców albo spróbuj zrobić misję samolotami - powodzenia).
Możemy się za to pochwalić egoistycznym podejściem gdy np. zasoby na misji są ograniczone i MÓJ ekwipunek jest najważniejszy, gdy mm dokładnie przygotuje lokację do zbadania a my robimy speedrun, zostawiając przy tym połowę drużyny z tyłu (włącznie z dowódcą), bo przecież JA muszę pierwszy dotrzeć do wyjścia i to JA muszę zabić Makarova. Albo gdy MM spędzi 2-3 dni nad robieniem misji a my się z niej wypiszemy na kilka godzin przed.
.
.
.
Podsumowując - grupa ma niski próg wejścia nie bez powodu. FF jest odpowiedzią na wpadkę z ACP gdzie gracze nie mieli nic do powiedzenia przez dyktaturę. Nasza gra wygląda jak wygląda, bo CHCEMY żeby tak wyglądała. Administracja oddała grupę w ręce społeczności, bo takie były oczekiwania. Okazało się, że społeczność gdy nie ma wspólnego wroga i nie ma z kim się napier*alać to ma wyje*ane i niewiele potrafi wymyślić (spokojnie to cecha narodowa, nie trzeba się tym przejmować). I tak, wiem, że administracja też tylko pachnie, ale strategia minimalistycznego podejścia od góry jest zamierzona i w sumie to i tak we 2 z Marcinem poświęcamy dużo więcej uwagi, czasu i środków, żeby to działało, niż pozostałe ~kilkanaście osób.
Ogółem jeśli coś się zmieniło i chcemy grać Armę jakoś bardziej poważnie to dla mnie żaden problem i możemy temat przedyskutować. Inaczej problem braku zaangażowania jest prawdopodobnie nie do rozwiązania (przynajmniej do czasu wyjścia Army 4). Więc przepraszam @zbysiek, ale na tą chwilę marnujesz swój czas, bo nie uzyskasz zamierzonego wpływu na grę. Gracze mają malutkie móżdżki i nie pamiętają już, że spadanie bandaży tylko ich wkur*iało. Wynik ankiety zinterpretowałbym jedynie jako chęć zmiany czegokolwiek, bo nudno.
To że system medyczny wygląda jak wygląda nie jest przypadkiem, szycie nie jest wyłączone przypadkiem, tylko poparte jest to wieloma obserwacjami i dyskusjami przed/po misjach. Nie chcę tu nikogo atakować i nie chcę, żeby to było odebrane jako jakiś zarzut, ale w gruncie rzecz ujmując no my tak po prostu gramy - bez zaangażowania i for fun.
Wbrew pozorom missionmaker nie ma w tej grupie pola do popisu, bo zakres tolerancji graczy, jeśli chodzi o gameplay jest baaaardzo wąski. Śmiem nawet stwierdzić, że wszystkie misje rozgrywane są tak samo.
I w zasadzie nikt nie zadaje sobie już pytania dlaczego tak jest. A wypunktować można sporo, m.in.
- notoryczny brak dyscypliny (tak, wystarczy 1-2 osoby żeby zepsuć misję mm-kerowi i reszcie graczy)
- brak zaangażowania w przebieg misji (nikt nie czyta opisów misji, nikogo poza TL nie interesuje stan drużyny i obecna sytuacja podczas misji)
- brak zaangażowania w odprawy po misji (brak konstruktywnej oceny, analizy, krytyki)
- wąski zakres umiejętności/ niska znajomość mechaniki gry i brak rozwoju w tym kierunku (ciągle te same osoby w tych samych rolach, deficyt dowódców albo spróbuj zrobić misję samolotami - powodzenia).
Możemy się za to pochwalić egoistycznym podejściem gdy np. zasoby na misji są ograniczone i MÓJ ekwipunek jest najważniejszy, gdy mm dokładnie przygotuje lokację do zbadania a my robimy speedrun, zostawiając przy tym połowę drużyny z tyłu (włącznie z dowódcą), bo przecież JA muszę pierwszy dotrzeć do wyjścia i to JA muszę zabić Makarova. Albo gdy MM spędzi 2-3 dni nad robieniem misji a my się z niej wypiszemy na kilka godzin przed.
.
.
.
Podsumowując - grupa ma niski próg wejścia nie bez powodu. FF jest odpowiedzią na wpadkę z ACP gdzie gracze nie mieli nic do powiedzenia przez dyktaturę. Nasza gra wygląda jak wygląda, bo CHCEMY żeby tak wyglądała. Administracja oddała grupę w ręce społeczności, bo takie były oczekiwania. Okazało się, że społeczność gdy nie ma wspólnego wroga i nie ma z kim się napier*alać to ma wyje*ane i niewiele potrafi wymyślić (spokojnie to cecha narodowa, nie trzeba się tym przejmować). I tak, wiem, że administracja też tylko pachnie, ale strategia minimalistycznego podejścia od góry jest zamierzona i w sumie to i tak we 2 z Marcinem poświęcamy dużo więcej uwagi, czasu i środków, żeby to działało, niż pozostałe ~kilkanaście osób.
Ogółem jeśli coś się zmieniło i chcemy grać Armę jakoś bardziej poważnie to dla mnie żaden problem i możemy temat przedyskutować. Inaczej problem braku zaangażowania jest prawdopodobnie nie do rozwiązania (przynajmniej do czasu wyjścia Army 4). Więc przepraszam @zbysiek, ale na tą chwilę marnujesz swój czas, bo nie uzyskasz zamierzonego wpływu na grę. Gracze mają malutkie móżdżki i nie pamiętają już, że spadanie bandaży tylko ich wkur*iało. Wynik ankiety zinterpretowałbym jedynie jako chęć zmiany czegokolwiek, bo nudno.
Tak naprawdę to ja jestem Makarov